czwartek, 6 listopada 2008

Tango Seduccion - po

Hmmm nie do konca mnie zachwycilo. Tango jest piekne....gdy ma w sobie jakas historie. A w tym przedstawieniu nie zawsze ona byla. Duzy szacunek dla tancerzy i ich techniki tanca. Dla mnie tanczenie w parze jest wyzsza szkola jazdy. Trzeba umiec oddac kontrole partnerowi, a to nie jest takie proste. W tangu partnerka wydaje sie oddawac mezczyznie cala siebie, a on nia maluje piekny obraz, maluje ja...kim jest, jak ja widzi. poprzez dialog z partnerem odkrywa kim jest.

Druga czesc spektaklu zdecydowanie lepsza, duzo się dzialo, sporo opowiadania historii o milosci, kobietach... Fantastyczna scena, gdy partnerka tanczy prawie nago i robi to tak fantastycznie ze nic nie widac. No ale najpiekniejsze jest to, czego nie widac, co mozna sobie wyobrazic. A ta choreografia pobudzala do fantazji ;-)

Brak komentarzy: